Cenzura na Uniwersytecie?

Cenzura na Uniwersytecie?

Na uniwersytecie w St. Louis postanowiono zapytać studentów i pracowników o ich opinię na temat stosunków panujących na uczelni. Pytania były układane przez władze uniwersytetu, które skwapliwie skorzystały ze swoich prerogatyw i nie zamieściły niewygodnych pytań dotyczących kontrowersyjnej osoby rektora.

Nie umknęło to uwadze Amerykańskiemu Stowarzyszeniu Profesorów Uniwersyteckich (AAUP), którzy przeprowadzili własne badanie. Uniwersytet zareagował błyskawicznie stwierdzając, że jeśli ankieta zostanie przeprowadzana na Uniwersytecie w St. Louis, to uczelnia ma do niej, jak i do jej opracowania wyników prawa autorskie. Odwołał się do zapisu, który znajduje się w statutach wielu uniwersytetów, zastrzegającego dla uczelni część lub całość autorskich praw majątkowych do utworów pracowniczych (w szczególności do utworów innych niż naukowe i dydaktyczne). Stowarzyszenie profesorskie, które pewnie niejednokrotnie stosowało (i stosuje) wobec innych pracowników cytowany przepis, jak dotąd nie podjęło żadnych działań i zrezygnowało z przeprowadzania efekty.

Opisane wyżej wydarzenia można traktować jako wykonywanie praw autorskich, ale z drugiej strony można zaklasyfikować do mechanizmów prawnych znanych w amerykańskiej doktrynie prawnej jako Chilling Effect.  Polega on na powstrzymywaniu lub zniechęcaniu do wykonywania swoich konstytucyjnych praw i wolności poprzez legalne działania, najczęściej poprzez grożenie sankcjami prawnymi. Pierwszy raz ten termin użył Sąd Najwyższy Stanów Zjednoczonych w orzeczeniu Wieman v. Updegraff w 1952 r.

Na UW zasady zarządzania prawami autorskimi pracowników uregulowane są w Regulaminie nabywania, korzystania i ochrony własności intelektualnej na Uniwersytecie Warszawskim uchwalonego przez Senat UW w dn.19.11.2011 r.

więcej informacji tutaj i tutaj.