Oko pańskie konia tuczy

Oko pańskie konia tuczy

Stare polskie przysłowie mówi, że pańskie oko konia tuczy. Nie jestem pewien, czy można uzyskać kalorie samym okiem, ale publiczna analiza z pewnością podnosi koszt reputacji wynikający z nieprzestrzegania norm społecznych. Większość literatury na temat różnorodności rad płci skupia się na spółkach notowanych na giełdzie, które z natury są bardziej widoczne dla opinii publicznej niż firmy prywatne. Rządy wprowadzają kwoty w radach ds. płci i podobne instrumenty, aby podnieść pozycję kobiet na stanowiskach decyzyjnych w firmach. Następnie uczeni sprawdzają, czy większa różnorodność rad płci prowadzi do większej równości płci. Jednakże mniejszość pracowników (i w tym przypadku członków zarządu) jest powiązana ze spółkami podlegającymi kontroli publicznej. Tak naprawdę większość firm to firmy prywatne i większość członków zarządów ma wpływ na losy pracowników tych firm.

W tym artykule badamy wpływ różnorodności płci na stanowiska kierownicze na najwyższe stanowiska kierownicze na przestrzeni trzydziestu lat w Europie. W przeciwieństwie do poprzednich badań, które dotyczyły spółek notowanych na giełdzie lub miały ograniczony region, korzystamy z dużej bazy danych obejmującej około 2 000 000 firm. Znajdujemy dowody na to, że kobiety nie pomagają kobietom w korporacyjnej Europie, chyba że firma jest notowana na giełdzie. Jedynie w firmach publicznych przejście z braku kobiety na co najmniej jedną kobietę na stanowisku nadzorczym wiąże się z o 10-15% większym prawdopodobieństwem powołania na stanowisko kierownicze przynajmniej jednej kobiety. Ten wzorzec jest zgodny z przypuszczeniem, że opinia publiczna ma ogromne znaczenie: widoczność na zewnątrz wpływa na praktyki korporacyjne dotyczące różnorodności płci. Z badania wynika, że polityka różnorodności, choć skuteczna w spółkach publicznych, ma ograniczoną skuteczność w promowaniu różnorodności płci w korporacyjnej Europie.

Wspaniałe komentarze dali nam Nina Smith oraz Yannis Galanakis. Lada moment opublikujemy working paper!

 

 

 

 


The old Polish proverb states that owner's eye feeds the horse. Not sure if you can get calories from just the eye, but public scrutiny certainly raises the reputation cost of not complying with the social norm. Most of the literature on gender board diversity focuses on stock-listed firms, which are inherently more visible to the public than private firms. The governments introduce gender board quotas and similar instruments to raise the profile of women in decision-making positions within firms. Then scholars inspect if greater gender board diversity leads to more gender equality. However, minority of employees (and board members for that matter) are associated with companies subject to public scrutiny. In fact, majority of firms are private and majority of board members affect the fate of the workers in those firms. 

In this paper we study gender diversity spillovers from supervisory to top managerial positions over three decades in Europe. Contrary to previous studies which worked with stock listed firms or were region locked, we use a large data base of roughly 2 000 000 firms. We find evidence that women do not help women in corporate Europe, unless the firm is stock listed. Only within public firms, going from no woman to at least one woman on supervisory position is associated with a 10-15% higher probability of appointing at least one woman to the executive position. This pattern aligns with the conjecture that public eye matters a lot: external visibility influences corporate gender diversity practices. The study implies that diversity policies, while impactful in public firms, have limited effectiveness in promoting gender diversity in corporate Europe.

We received wonderful comments from Nina Smith and Yannis Galanakis, who gave wonderful comments on the current version of our work. Stay tuned for the working paper version to come out soon!