Czego Jaś się nie nauczy, tego Jan nie będzie umiał

Czego Jaś się nie nauczy, tego Jan nie będzie umiał

W kwietniu 2020, próbując ograniczyć transmisje wirusa Covid-19, niemal na całym świecie rządzący zdecydowali się zamknąć szkoły. W Polsce ta polityka została z nami wyjątkowo długo. Zgodnie z danymi UNESCO szkoły w naszym kraju były (częściowo) zamknięte niemal przez 43 tygodnie, wobec 35 tygodni średnio w skali globu i 32 tygodniu w UE (stan na listopad 2021).  Łatwo było dostrzec natychmiastowe efekty takiej polityki - odczuli je szczególnie pracujący rodzice. O wiele trudniej ocenić, jak to wpłynie na przyszłość dzisiejszych uczniów.

Dostępne dziś dane nie napawają optymizmem. Wszystko wskazuje na to, że zdalne nauczanie przełoży się do spadek przyszłych wynagrodzeń i wzrost nierówności.

Dzieci gorzej sytuowane poświęcały średnio mniej czasu na naukę w domu. Raport Alison Andrew i współautorów pokazuje w Wielkiej Brytanii dzieci z rodzin należących do 20% najgorzej zarabiających poświęcały na naukę średnio 30% mniej czasu, tj. 75 min dziennie niż dzieci z 20% rodzin o najwyższych dochodach. Dodatkowo gorzej sytuowane dzieci rzadziej mogły liczyć na zdalne nauczanie w formie lekcji online czy indywidualny kontakt z nauczycielem, czyli częściej były zostawione same sobie

By mówić o wpływie pandemii na nierówności powinniśmy jednak porównać sytuację przed i po.  W oparciu o dane retrospektywne robi to Elisabeth Grewenig i współautorzy. Ich badanie pokazuje, że słabsi uczniowie mocniej zredukowali czas poświęcany na naukę. W Niemczech dzieci w wieku szkolnym przed wybuchem pandemii na naukę w szkole i przygotowanie do zajęć poświęcały średnio 7.4h. W czasie lockdownu czas spadł do 3.9h w przypadku dzieci dobrze radzących sobie w szkole i 3.4h w przypadku słabszych uczniów.  Różnice da się przypisać zmianom w czasie poświęconym na „szkodliwą rozrywkę” jak oglądanie telewizji, granie w gry czy aktywność w mediach społecznościowych. Christine Mulhern i współautorzy analizują wzorce wyszukiwania narzędzi do zdalnej edukacji w popularnej przeglądarce Google (tzw. nowcasting). W czasie pandemii liczba zapytań o takie terminy jak „Google Classroom” czy „Khan Academy” wzrosła w Stanach niemal dwukrotnie. Wzrost był tym większy im w danym regionie dochód mieszkańców wyższy a odsetek szkół wiejskich i czarnoskórych uczniów mniejszy. Oba badania sygnalizują, że pandemia może przyczynić się do wzrostu nierówności w edukacji.

Dlaczego to tak ważne dla przyszłości dzisiejszych uczniów? Kluczowy jest tu mechanizm tworzenia kapitału ludzkiego i jego związek z późniejszymi wynikami na rynku pracy. Temu problemowi przyjrzeli się Dirk Krueger i współautorzy. W oparciu o model cyklu życia (life-cycle) przybliżają decyzje podejmowane przez dwa pokolenia: rodziców oraz dzieci. Rodzice decydują o tym, do jakiej szkoły pójdą ich dzieci (prywatnej czy publicznej) oraz ile pieniędzy i czasu poświęcą swoim milusińskim. Dzieci w 16 urodziny przejmują stery i same decydują o tym, jak przebiegnie ich dalsza edukacja, dziedziczą przy tym wcześniejsze decyzje rodziców. Model kalibrują do danych dla USA a następnie analizują konsekwencje szoku jakim było zamknięcie szkół.

Krueger i współautorzy pokazują, że przez ubytek w edukacji spowodowany pandemią, dzieci stracą ok 1.7% przyszłych zarobków. Uczniowie szkół prywatnych tracą średnio mniej (ok. 1.5%) niż dzieci uczęszczające do szkół publicznych (ok. 1.8%). Podobnie, straty są większe wśród tych którym dane było przyjść na świat w mniej zamożnych rodzinach. Zamknięcie szkół, przełoży się także na niższe podatki zapłacone w przyszłości przez słabiej wykształcone pokolenie. Autorzy szacują, że koszt fiskalny wynikający jedynie ze słabszej akumulacji kapitały ludzkiego to blisko 2.5%.

Czy stracony czas możemy nadrobić? Tak, ale trzeba działać szybko. Badacze pytają, ile dzieci zyskałyby, gdyby na przestrzeni dwóch kolejnych lat wydłużyć ich czas nauki o 3 miesiące. Szacują, że dzięki takiej interwencji  udałoby się nadrobić 1/5 strat dobrobytowych wywołanych pandemią. Na takiej polityce szczególnie zyskałyby biedniejsze dzieci. Na dodatek interwencja poniekąd sama się sfinansuje. Nakłady poniesione dziś na wydłużoną edukacje skompensują wyższe wpływy podatkowe w przyszłości.

Podsumowując, jak pokazują Dirk Krueger i współautorzy, nawet kilkumiesięczne zamknięcie szkół i przejście na tryb nauki zdalnej lub hybrydowej, będzie miało znaczny i negatywny wpływ, na zarobki i poziom życia przyszłego pokolenia, szczególnie dzieci gorzej sytuowanych. Działając dziś, możemy zadbać o następne pokolenie. W tym kontekście martwią wyniki badania m.in. Banku Światowego i UNICEF z Maja 2021 pokazujące, że co trzeci kraj na świecie nie podjął, żadnych działań by te koszty ograniczyć i jedynie co trzeci deklaruje, że zamierza straty w nauczaniu kwantyfikować.

 GRAPE | Tłoczone z danych dla Dziennika Gazety Prawnej, 20 maja 2022 r.

 

Tags: 
Tłoczone z danych