Bogaty wybór
Kto zyskuje na tym, że ciągle pojawiają się nowe produkty a te istniejące stają się coraz lepsze? Gdy myślimy o przełomowych wynalazkach, na przykład o telefonie komórkowym, to wydaje się, że odpowiedź brzmi: każdy, ale nie od razu. Początkowo innowacyjny produkt jest dostępny jedynie dla garstki najbogatszych, ale wraz z upływem czasu staje się coraz bardziej dostępny, aż ostatecznie korzysta z niego niemal każdy. Czy odpowiedź brzmi tak samo, jeśli zapytamy o to, kto korzysta z tego, że w sklepach pojawiła się nowa marka whisky albo inny produkt premium? Nowe produkty nie rosną na drzewie, komuś kto je wprowadza na rynek, musi się to opłacać – a to w dużej mierze zależy od popytu.
Xavier Jaravel (London School of Economics) w artykule z 2019 roku podejmuje się próby odpowiedzi na to pytanie. Odpowiedź: głownie bogaci. Jaravel wykorzystał szczegółowe dane o zakupach gospodarstw domowych w USA w latach 2004-2015 udostępnione przez firmę Nielsen (z tych samych danych korzystali między innymi Kaplan i Schulhofer-Wohl, których badaniu poświęcony był felieton z 7 stycznia 2019 roku) Około 50 tysięcy gospodarstw domowych uczestniczących w badaniu po każdych zakupach skanuje kody kreskowe kupionych przez siebie produktów i podaje informacje o zapłaconych za nie cenach. Wiadomo też, jaki jest dochód danego gospodarstwo domowego oraz jego inne charakterystyki (na przykład wiek, wykształcenie czy kod pocztowy). Produkty przypisane są do ponad 1000 wąsko zdefiniowanych kategorii („ser ricotta”, „wagi łazienkowe”).
Istotnym ograniczeniem tych danych jest fakt, że obejmują one jedynie niektóre kategorie produktów: takie, które można dostać w typowym supermarkecie czy drogerii. Chociaż te kategorie produktów nie kojarzą nam się z przełomowymi innowacjami, to pomyślmy, ile różnych rodzajów mleka sojowego, piwa kraftowego czy kapsułek do prania widzieliśmy w supermarketach kilkanaście lat temu, a ile widzimy dzisiaj.
Stosunkowo łatwo obliczyć stopę wzrostu cen dla koszyków składających się z produktów dostępnych w dwóch kolejnych latach. Dla koszyków nabywanych przez konsumentów o najniższych dochodach (poniżej 20.000 dolarów) jest ona wyższa niż dla najbogatszych, średnio o 0,6 punktu procentowego. Te obliczenia uwzględniają fakt, że różne gospodarstwa domowe mogą płacić inne ceny za te same dobra (bo np. robią zakupy w innych sklepach). Co jednak zrobić w przypadku produktów, które wcześniej nie były dostępne, albo przestały być oferowane? Zgodnie z teorią ekonomii, im większy udział nowych produktów w wydatkach w stosunku do produktów, które przestają być kupowane, tym niższy jest faktyczny indeks cen. Skala tego efektu zależy od tego, jak bliskimi substytutami są produkty w danej kategorii.
O ile udział wydatków na produkty, które przestają być dostępne, jest podobny we wszystkich grupach dochodowych (2%), to w przypadku „nowych produktów” (pojawiających się po raz pierwszy w danym roku) sprawa ma się inaczej. W gospodarstwach domowych z rocznym dochodem powyżej 100.000 dolarów udział wydatków na takie produkty to 10%; najbiedniejsze przeznaczają na takie produkty średnio 8% całej wydawanej kwoty. Różnorodność produktów kupowanych przez bogatych konsumentów rośnie zatem szybciej. Podobną prawidłowość obserwujemy na poziomie poszczególnych kategorii produktów: im średnio zamożniejsi nabywcy danej kategorii produktów, tym większy udział wydatków na nowe produkty w tej kategorii – każde 10 tysięcy dolarów średniego dochodu więcej wiąże się z udziałem wydatków na nowe produkty wyższym o 2,6 punktów procentowych.
Średnia różnica między roczną stopą wzrostu cen dla najbiedniejszych 20% i najbogatszych 20% to po korekcie 0,88 punktu procentowego. Oznacza to, że uwzględnienie szybszego wzrostu różnorodności produktów kupowanych przez zamożniejszych zwiększa nierówność inflacji o prawie połowę.
Liczba dostępnych produktów najszybciej rosła w kategoriach, w których średni dochód nabywców był najwyższy. W tych kategoriach szybko wzrastały też łączne wydatki konsumentów. W ramach każdej kategorii te zjawiska były silniejsze dla najdroższych 10% produktów, czyli w segmencie premium. Dlaczego? Jaravel pokazuje, że w odpowiedzi na szybki wzrost popytu ze strony zamożnych konsumentów, producenci zaczęli wprowadzać więcej produktów premium na rynek. Silniejsza konkurencja skutkowała spadkiem marż. Relatywnie większy wzrost popytu bogatych wynikał z pogłębiania się nierówności dochodowych. Według szacunków Jaravela same zmiany w rozkładzie dochodów są w stanie wyjaśnić ponad połowę obserwowanej nierówności inflacji.
Te efekty odgrywają rolę przy analizie kosztów i korzyści programów polityki społecznej. Redystrybucja dochodu wpływa na względny popyt w różnych segmentach rynku, innowacje i, w konsekwencji, na ceny płacone przez różnych nabywców. Uwzględnienie faktycznej inflacji ma znaczenie przy indeksacji świadczeń – istotny jest wzrost cen płaconych przez świadczeniobiorców, a nie przez hipotetycznego przeciętnego konsumenta.
GRAPE | Tłoczone z danych dla Dziennika Gazety Prawnej, 2 lipca 2021 r.