Grexit - to już kiedyś było

Grexit - to już kiedyś było

Od wielu tygodni znaczną uwagę wszystkich przykuwa kwestia Grecji, restruktryzacji długu oraz tego, czy pozostanie w strefie euro. Nie znamy się za bardzo na skutkach dla rynków finansowych, więc w tej sprawie nie mamy w ogóle zamiaru zabierać głosu. Ale skoro w dyskusjach przewija się takze trochę makro... :)

Przyjrzyjmy się najpierw podstawowym faktom (i nie chodzi tylko o stanowisko Varoufakisa, ale w ogóle o podstawowe makro). Na początku tego całego zamieszania, w okolicy 2009-2010 IMF zarządał od Grecji pewnych reform i dostosowań strukturalnych - to był warunek udzielenia wsparcia finansowego, o które teraz chodzi. Ówczesna analiza wskazywała, że jeśli Grecja dokona tych zmian, wróci do wypłacalności. Za opinią IMF podążyła strefa euro, w tym także ECB i Niemcy, choć pewnie ten wybór był znacznie bardziej polityczny niż czysto merytoryczny.

Wg analiz IMF i nawet przekazu medialnego, Grecja wykonała to, czego od niej oczekiwano. Obniżyło to bardzo poważnie skalę dobrobytu oferowaną obywatelom tego kraju, a wprowadzający te zmiany rząd kosztowało to przegrane wybory. Problem w tym, że mimo tych zmian Grecja nie wróciła do wypłacalności. Cała masa krajów ma więc dziś pretensję do Christine Lagarde, że dokonała inwestycji zbyt ryzykownej i powinna odzyskać środki zaangażowane w Grecji. Do tego sam IMF mówi - ustami m.in. Oliviera Blancharda - że tak duża skala dostosowań fiskalnych daje znacznie większe dostosowania po stronie PKB niż się wyjściowo wydawało. Po pierwsze, standardowe modele IMF i wszystkich pozostałych nie doceniają skali oddziaływania zacieśnienia fiskalnego na gospodarkę. Zjawisko nie dotyczy tylko Grecji. Samo badanie Blancharda i Leigh - bardzo szeroko dyskutowane - pokazuje, że w ogóle tak wielki "błąd" jest zjawiskiem charakterystycznym dla obecnego spowolnienia, czyli czymś, czego do końca nie dało się wiedzieć w 2009 roku. I tak, z tym tekstem mnóstwo ludzi próbowało polemizować (m.in. tu i tu i tu; tu częściowo odpowiedzi), ale dostać R2 na 27 obserwacjach na poziomie 0.9 nie da się przypadkiem. Więc o ile w 2009 nie wiedzieli, że to się tak skończy, to dziś wiemy, że nie jest to wina Grecji tylko naszej niewiedzy wtedy.

Drugi zestaw faktów do przemyślenia dotyczy skutków tzw. Grexitu dla pozostałych gospodarek. Od mniej więcej dwóch lat różni ludzie na różne sposoby próbują szacować skutki dla Grecji i pozostałych gospodarek. Ponieważ zupełnie nie ma tego do czego porównać, wszystkie te analizy wiszą na całej masie mniej lub bardziej ukrytych założeń o strukturze powiązań pomiędzy instytucjami finansowymi, gospodarkami realnymi itp. Wyniki są najróżniejsze (np. tu i tu), każdy przyzwoity analityk ma swoje szacunki dla poziomów i zmienności kursów, stóp i obligacji itp. I ciśnie się na usta ostatni przykład, kiedy robiono takie właśnie analizy i toczono równocześnie negocjacje. Dotytyczyły ... upadku Lehmann Brothers.

Beware of forecasting six sigma from expected value - zwykł mawiać jeden z naszych profesorów od ekonometrii. Nasze modele, nawet te na mikropodstawach, mylą się bardzo (nawet jeśli mylą się coraz mniej, sorry, nie możemy się oprzeć kolejnemy zacytowaniu Blancharda) a wydarzenia zmieniające zasadnicze reguły gry ... zmieniają zasadnicze reguły gry.