TOK FM: Tyrowicz o spóźnionym Noblu z ekonomii
– To nie jest tak, że im więcej innowacji, tym lepiej. Jest optimum i musimy rozsądnie rozmawiać, na co kierować środki publiczne – tłumaczyła Joanna Tyrowicz w audycji "EKG" w radiu TOK FM.
– Nagroda jest przede wszystkim bardzo spóźniona – skomentowała w radiu TOK FM Joanna Tyrowicz. – To są nagrody za coś, co nie tylko zostało zrobione ponad 30 lat temu, ale co już się doskonale w nauce ugruntowało. Na tyle, że modelu Aghiona i Howitta uczymy studentów na drugim roku. To jest mainstream, nie ma nic bardziej standardowego w ekonomii, jeśli mówimy o ekonomii wzrostu czy rozwoju – podkreśliła. Przyznała przy tym, że "uwielbia Philippe'a Aghiona i bardzo mu się ta nagroda od dawna należała".
Tyrowicz przypomniała w tym kontekście teorię Josepha Schumpetera, który twierdził, że jedna innowacja może zniszczyć popyt na poprzednią, czyli np. po wymyśleniu szybciej schnącego betonu nikt nie będzie chciał kupować tego schnącego wolniej. Schumpeter określił to mianem "kreatywnej destrukcji". Laureaci Nobla sformalizowali jego teorię. – Szukali modelu, który pozwoli nam zracjonalizować, czemu poszczególne firmy inwestują swoje nakłady, żeby powstał nieco szybciej schnący beton i co się z tym dzieje potem, jaki to ma wpływ na gospodarkę – wyjaśniała gościni Wojciecha Kowalika w audycji "EKG".
Jaki wpływ ma to na życie zwykłego Kowalskiego? – Daje dużo lepsze zrozumienie, czy należy subsydiować innowacje, czy nie. Z takiego modelu można też wywnioskować, jaki jest optymalny poziom innowacji – mówiła Tyrowicz.
Według gościni audycji "EKG", dzięki tegorocznym noblistom jesteśmy w stanie formalnie przedstawić optymalny poziom innowacji w danym punkcie w czasie i w danej gospodarce. - Jeżeli obserwujemy, że innowacji jest za mało w relacji do optimum, możemy dyskutować o subsydiowaniu. Jeżeli widzimy, że jest ich za dużo, to pojawia się następny mechanizm: czy takie innowacje należy chronić patentem, jak długo powinna trwać ochrona patentowa? Jak dużo pieniędzy powinniśmy jako społeczeństwo wydać na to, by urząd patentowy w imieniu poszczególnych wynalazców chronił ich własność intelektualną. Na to też można znaleźć odpowiedź - mówiła.
Kolejna rzecz: na bazie modelu tegorocznych noblistów można też odpowiedzieć na pytanie, jak bardzo należy opodatkować wynalazcę danej innowacji. Tymczasem zdaniem profesorki trzeci laureat, Joel Mokyr z Northwestern University w USA, zajmuje się "zupełnie innym kawałkiem badań ekonomicznych". Nagrodzono go za zidentyfikowanie "wstępnych wymagań dla osiągnięcia zrównoważonego wzrostu dzięki postępowi technologicznemu". – Niezbadane są ścieżki rozumowania Komitetu Noblowskiego – podsumowała Tyrowicz.